Sport z głową? Jak go uprawiać?

Sport to zdrowie, jednak pod warunkiem, że uprawiamy go z głową. W przeciwnym razie może być przyczyną tragedii.

Uprawiany rozsądnie, bez narażania organizmu na nadludzki wysiłek, sport pozwala nam poprawić wydolność krążeniową i oddechową, usprawnić pracę mózgu i pomóc w utrzymaniu metabolizmu na właściwym poziomie, dzięki czemu zachowamy zdrową sylwetkę i dobrą kondycję. Musimy sobie jednak zdać sprawę, że uczestnicząc w wyczerpujących zawodach pływackich, triathlonie czy biegach długodystansowych narażamy organizm na ekstremalny wysiłek fizyczny, do którego musimy się odpowiednio przygotować.

3 kwietnia 2016 roku odbędzie się 11. PZU Półmaraton Warszawski. Jego uczestnicy będą mieli do przebiegnięcia ponad 20 kilometrów. Będzie to więc dla nich nie lada wyzwanie. Jeśli chcą dobiec na metę cali i zdrowi, bez żadnych kontuzji i urazów, powinni wziąć sobie głęboko do serca, że:

1. Bez wcześniejszych regularnych rozgrzewek i treningów nie powinno się w ogóle startować w takich zawodach.

Nagła zmiana trybu życia z siedzącego na bardzo aktywny grozi bowiem zawałem serca i nagłą śmiercią. Dotyczy to zwłaszcza mężczyzn, osób powyżej 35. roku życia (w tym wieku wzrasta ryzyko miażdżycy tętnic wieńcowych), obciążonych genetycznie chorobami sercowo-naczyniowymi.

- Przyjmuje się, że przyczynę nagłych zgonów sercowych u sportowców stanowią w przeważającej części groźne dla życia zaburzenia rytmu serca. U ich podłoża leżą w większości przypadków schorzenia układu krążenia. U zawodników młodych, między 30. a 35. rokiem życia, do najczęstszych przyczyn wystąpienia nagłego zgonu należą kardiomiopatia przerostowa (przerost mięśnia sercowego), która jest uznawana za zabójcę numer 1, oraz wrodzone anomalie tętnic wieńcowych – tłumaczy prof. Artur Pupka, specjalista chirurgii naczyniowej, ogólnej, angiologii, medycyny sportowej i transplantologii klinicznej, kierownik Zakładu Chirurgii Endowaskularnej w Katedrze Chirurgii Naczyniowej, Ogólnej i Transplantacyjnej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, który również uprawia wyczynowo sport – jest triathlonistą amatorem.

2. Przed startem należy dla własnego bezpieczeństwa wykonać badanie morfologii krwi obwodowej.

To test sprawdzający prawidłowe funkcjonowanie dla płuc, serca i krwinek czerwone, które odpowiadają za prawidłowe dostarczenie tlenu do narażonych w trakcie biegu długodystansowego na wzmożony wysiłek mięśni i innych narządów.

Poprawa kondycji

- Badanie morfologii krwi obwodowej jest złożoną analizą ilości i jakości elementów morfotycznych krwi, czyli erytrocytów (krwinek czerwonych), leukocytów (krwinek białych) i trombocytów (płytek krwi). Najważniejszym celem tego badania jest wykluczenie lub potwierdzenie niedokrwistości z powodu niedoboru żelaza, która jest najczęściej obserwowanym zaburzeniem u biegaczy i kolarzy – podkreśla dr n. med. Andrzej Marszałek, internista i specjalista diagnostyki laboratoryjnej, dyrektor medyczny laboratoriów Synevo.

Warto w tym miejscu wspomnieć o  projekcie badawczym „Triathlon pod mikroskopem”, który został zrealizowany w ramach ubiegłorocznych zawodów triathlonowych Herbalife Ironman 70.3 w Gdyni przez firmę Synevo, Akademię Triathlonu, Zakład Diagnostyki Laboratoryjnej i Biochemii Klinicznej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. WAM – Centralny Szpital Weteranów w Łodzi oraz organizatorów zawodów. W tym autorskim programie, opracowanym przez Małgorzatę Łukasik z Laboratorium Medycznego Synevo Warszawa Bielany, wzięło udział 45 spośród 130 zgłoszonych zawodników – osób amatorsko uprawiających triathlon. Każda z nich została otoczona nadzorem medycznym i kilkakrotnie poddana badaniom krwi, których celem było zarówno wsparcie we właściwym zaplanowaniu treningów, jak i zminimalizowanie ewentualnych powikłań po wysiłku.

Już w trakcie pierwszej z sześciu serii badań u jednego ze zgłoszonych zawodników, 41-letniego mężczyzny, który od dwóch lat uprawiał amatorsko triathlon, a wcześniej biegał, rozpoznano rabdomiolizę – zespół bardzo groźnych dla zdrowia i życia objawów, których przyczyną jest uszkodzenie i rozpad mięśni. Gdyby nie została ona wykryta na czas i mężczyzna nie trafił od razu do szpitala, gdzie został poddany leczeniu, mógłby umrzeć z powodu niewydolności nerek.

- Tylko dzięki szybkiej diagnostyce i zastosowaniu leczenia podczas hospitalizacji, nie doszło u niego do uszkodzenia nerek – mówi Małgorzata Łukasik, pomysłodawczyni i koordynatorka projektu „Triathlon pod mikroskopem”.

Badania laboratoryjne, jak podkreśla, pełnią bardzo ważną rolę w wyczynowym uprawianiu sportu. – Dzięki nim można nie tylko sprawnie sterować cyklem treningowym, ale również wykryć niepokojące zmiany w organizmie, zdiagnozować chorobę, a w efekcie uratować zdrowie lub życie sportowca – dodaje Małgorzata Łukasik.

W przypadku 41-latka takie stwierdzenie jest jak najbardziej uzasadnione. Warto dodać, że kilka tygodni po rozpoznaniu u niego rapdomiolizy, mężczyzna wznowił treningi i wystartował w gdyńskich zawodach.

Źródło:newsrm.tv